Polityczno-naukowe szykany

Oto moje pytania. Czy ludzie, których przedstawiłem, są przestępcami, czy też są winni głupoty lub tchórzostwa? A może są niewinni? Czy dzieci, które przebywały w łonie matki w czasie katastrofy w Czarnobylu, zmarły li tylko z powodu ryzyka takiej śmierci, które wynosiło w ich przypadku 1 do 100 000 000? A co z ofiarami BSE (choroby szalonych krów)? Co z białaczką dzieci Sellafield?

Czy Spratt, wysłuchawszy Goodheada, a potem widząc, że nowe badania wykazały błędność jego poglądów, nie powinien był ponownie zwołać komisji Towarzystwa Królewskiego ds. zubożonego uranu, aby uratować tysiące ludzkich istnień? Czy Darby (i Doll) nie powinni być oskarżeni i ścigani za połączenie dwóch odrębnych badań raka w celu eliminacji dowodów na to, że dziecięca białaczka została spowodowana przez radioaktywny opad, oraz za niepodanie do wiadomości wcześniejszych duńskich danych zamieszczonych w ich pracach naukowych i za udawanie, że te dane zostały zniszczone? Czy naukowcy, których tu przedstawiłem, oraz wielu innych, których z braku miejsca nie wymieniłem z nazwiska, ale wymieniłem w moich książkach, nie powinni stać się przedmiotem dochodzenia i karnego ścigania?

Należy pamiętać, że mamy do czynienia ze śmiercią i chorobami niewinnych ludzi wynikającymi z ukrywania danych oraz politycznych i naukowych szykan lub być może... tylko prawdziwej różnicy zdań. Musimy być ostrożni, ponieważ nawet gdyby doszło do utworzenia komitetu do badania naukowej nieuczciwości, mógłby być on wykorzystywany, tak jak Towarzystwo Królewskie, do negowania wartościowych badań lub ukrywania złych praktyk. Uważam, że rozwiązaniem jest przejrzystość i opozycyjne komitety. CERRIE powstał jako taki komitet i spełniłby swoje zadanie, gdyby w końcowym raporcie zawarto wszystkie argumenty i gdyby pozwolono na kontynuowanie badań. Wówczas politycy mogliby podejmować właściwe decyzje a społeczeństwo poznawać argumenty.

Tym, co łączy te wszystkie historie, jest to, że nie ma „komisji do badania naukowej nieuczciwości”. W Wielkiej Brytanii wszystko jest nieformalne, co oznacza, że nic się nie dzieje. Do BMA i BMJ wpłynęły skargi w sprawie Darby, Dolla i Cartwrighta. W każdym przypadku stwierdzono, że była sprawa do wyjaśnienia, lecz, niestety, nic nie można zrobić. BMA może nałożyć sankcje na lekarza za molestowanie seksualne pacjenta i usunąć go z zawodu, ale nie może nic zrobić lekarzowi, który pisze fikcyjną pracę badawczą, która służy przemysłowi i pozwala mu na rutynowe zabijanie tysięcy ludzi wskutek uwalniania skażeń do środowiska.

Zgłosiłem Darby i Dolla do Duńskiego Komitetu ds. Naukowej Nieuczciwości, ale ich sędzia śledczy orzekł ostatecznie, że między opublikowaniem pracy (1993) i wniesieniem skargi (2003) upłynęło zbyt dużo czasu, przez co musiano uznać tę sprawę za przedawnioną.

Z racji ich stronniczości i wspierania błędnego modelu promieniowania emitowanego przez elektrownie jądrowe ci naukowcy są odpowiedzialni za śmierć tysięcy ludzi. Są winni tak samo, jakby sami ich otruli. Nie są odosobnieni – mogę wymienić wiele innych osób, które są tak samo winne i powinny być pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Jeśli niemieckich naukowców zajmujących się badaniem talidomidu potrafiono skazać w Niemczech za ich wkład w teratogenne działanie tego leku, to znaczy, że ludzie i naukowcy, którzy wyłączają dowody, stronniczo używają swoich własnych wyników lub świadomie wykorzystują naukę do wspierania szkodliwych procesów, również powinni być wysłani do więzienia.

Przepisy prawa ustanowiono w czasach, kiedy nauka nie była problemem, a zanieczyszczenie i jego skutki nie były tak silnie związane z interesami finansowymi. Społeczeństwo zostało wyprzedzone przez naukowe przestępstwa, które nie są obecnie uznawane, chociaż mają taki sam efekt jak inne przestępstwa i często skutkują dużo poważniejszymi i dalej idącymi konsekwencjami.

Nadszedł czas, aby stworzyć niezależną Brytyjską Izbę Nadzoru Naukowego lub Komitet Naukowy ds. Nieuczciwości w Nauce, która wytaczałaby tego rodzaju naukowcom i recenzentom prasowym procesy z udziałem sędziów i naukowców pełniących rolę biegłych i z zastosowaniem zasad postępowania dowodowego.

 

Postscriptum – październik 2011

Powyższy esej jest częścią książki Iraq: Silent Death (Irak – cicha śmierć) zredagowanej przez Christiana Scherrera z Hiroshima Peace Institute i opublikowanej w roku 2011 przez Universiti Sains Malaysia Press (ISBN 978-9-8386-150-4-4), której nie da się jednak kupić przez Amazon. Podstawą tego eseju było moje wystąpienie w Towarzystwie Królewskim w Londynie w roku 2008 w ramach spotkania pod nazwą Scientific Dishonesty (Naukowa nieuczciwość). Mówiłem o zdarzeniach dziejących się na styku nauki i polityki, które miały miejsce w latach 2001–2007. Te przypadki naukowej nieuczciwości i stronniczości były dziełem naukowców, którzy zostali zwerbowani do systemu.

Od tego czasu wszystko jeszcze bardziej się pogorszyło. Przedsmak tego przedstawił w tej samej książce filozof dr Piotr Bein, który przedstawia w swoim eseju system kontroli mediów i infiltrację organizacji pozarządowych realizowaną przez wojsko i proatomowe ugrupowania.

Obecna sytuacja po katastrofie w Fukushimie, która jest potencjalną katastrofą powiązań nuklearno-wojskowych, jak również bardzo realną katastrofą dla mieszkańców Japonii, jest alarmująco jasna. Jądrowo-wojskowy kompleks po raz kolejny usadawia odpowiednich ludzi, takich jak dr Richard Wakeford i dr Lars-Erik Holm ze Szwecji, na kluczowych stanowiskach. Zawsze tak było, ale teraz, kiedy musieli w pośpiechu zrezygnować z chytrości z powodu paniki po katastrofie w Fukushimie, jest to nad wyraz oczywiste.

 

O autorze:

Dr Christopher Busby jest brytyjskim naukowcem i działaczem, który prowadzi badania, pisze i wykłada na temat wpływu na zdrowie promieniowania jonizującego i broni ze zubożonym uranem, a także innych ważnych spraw. Jest dyrektorem naukowym organizacji Green Audit zajmującej się doradztwem w sprawach ochrony i organizacji środowiska z siedzibą w Walii. Więcej informacji o nim i jego działalności znaleźć można na jego stronie internetowej zamieszczonej pod adresem www.chrisbusbyexposed.org.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Przypisy:

1. Brytyjskie towarzystwo naukowe o ograniczonej liczbie członków (około 500 członków krajowych i około 50 członków zagranicznych) pełniące funkcję brytyjskiej akademii nauk. Skupia przedstawicieli nauk matematycznych i przyrodniczych. – Przyp tłum.

2. Szara literatura to termin używany przez środowiska naukowe i bibliotekarzy (zwłaszcza w krajach anglosaskich) na określenie publikacji, które trudno znaleźć normalnymi kanałami, takimi jak biblioteki. – Przyp. tłum.

3. Sellafield to zakłady przetwarzania materiałów nuklearnych położone w pobliżu wsi Seascale na wybrzeżu Morza Irlandzkiego w hrabstwie Kumbria w Wielkiej Brytanii. – Przyp. tłum.

4. Brytyjska organizacja charytatywna, której celem jest wspieranie badań w zakresie chorób nowotworowych oraz zwiększanie świadomości społecznej na ich temat. – Przyp. tłum.

5. The Low Level Radiation Campaign jest niedochodową pozarządową organizacją z siedzibą w Wielkiej Brytanii. – Przyp. tłum.

 

Od redakcji:

Ten artykuł jest zredagowanym esejem dra Chrisa Busby’ego „Lost in Translation: Science, Dishonesty and the Science-Policy Interface” („Zagubione w tłumaczeniu – nauka, nieuczciwość i styk nauki z polityką”) wygłoszonym na spotkaniu The Royal Society (Towarzystwo Królewskie) w Londynie 27 listopada 2008 roku. Jego pełny tekst (w języku angielskim) wraz z bibliografią znajduje się pod adresem candobetter.net.

 

Script logo
Do góry