Według Trendów Korzyści Lekowych (Drug Benefit Trends) średnia liczba recept przepisywanych rocznie na osobę nie będącą członkiem Medicare HMO (rządowy program opieki medycznej dla osób w podeszłym wieku) wzrosła w latach 1999–2000 o 5,6 procent z 7,1 recepty do 7,5 recepty. Z kolei średnia liczba recept przepisywanych dla członków Medicare wzrosła z 18,1 do 19,1 recepty.136 W roku 2000 wypisano 2,98 miliarda recept, co daje średnio 10,4 recepty na osobę rocznie.137

Badania 818 rezydentów zakładów opieki dla osób starszych wykazały, że 94 procent otrzymywało, w czasie gdy przeprowadzano wywiad, co najmniej jeden lek. Średnia liczba leków na rezydenta wynosiła 5, przy czym autorzy badań podają, że wiele z nich było podawanych bez udokumentowanych diagnoz uzasadniających ich stosowanie.138

Niestety, seniorzy i takie grupy, jak Amerykańskie Stowarzyszenie Emerytów (American Association for Retired Persons; w skrócie AARP) wydają się być uzależnieni od przepisywanych leków i żądają, by przywilej ich dotowania stanowił ich podstawowe uprawnienie.139 Zaakceptowali nadrzędne założenie medycyny alopatycznej mówiące, że starzeniu się i umieraniu w amerykańskich domach opieki musi towarzyszyć przyjmowanie leków, a w ostateczności hospitalizacja ze sztucznym podtrzymywaniem funkcji organizmu. Zamiast zdecydować się na leki i dietetyczny sposób życia seniorom daje się możliwość wyboru między kosztownymi lekami specjalistycznymi a tanimi lekami ogólnego działania. Firmy farmaceutyczne starają się utrzymać najdroższe leki na półkach i ograniczyć dostęp do pospolitych leków, i to mimo ostrych kar liczonych w milionach dolarów nakładanych na nie przez rząd.140,141 W roku 2000 kilka największych firm farmaceutycznych, w tym Roche, zostało ukaranych sumą 871 milionów dolarów za knowania zmierzające do podniesienia cen witamin.142

Lepiej byłoby, gdyby AARP zaangażowało się bardziej w zapobieganie chorobom i nie polegało tak bardzo na lekach. Obecne zalecenia AARP w sprawie diety i odżywiania zakładają, że seniorzy w ramach przeciętnej diety mają otrzymywać wszystkie składniki odżywcze, jakich potrzebują. W najlepszym wypadku sugeruje dodatkowe uzupełnianie ich diety wapniem i multiwitaminami lub solami mineralnymi.143 To za mało i w naszym następnym raporcie pokażemy, jak prowadzić zdrowszy typ życia bez zbędnych interwencji medycznych.

Z tym samym należałoby również zwrócić się do Towarzystwa Hemlock, które proponuje dla chronicznie chorych, zwłaszcza cierpiących na nie ustający ból, eutanazję. A co jeśli te chroniczne choroby są następstwem określonego stylu życia, w rezultacie którego organizmowi brakuje odpowiednich składników odżywczych, należytej opieki, także medycznej, a nawet miłości? To pytanie jest fundamentalne w przypadku depresji lub bólu. Zanim zaproponujemy odebranie komuś życia, musimy najpierw uzdrowić te sprawy.

Przyjrzyjmy się również ironii wynikającej z niedostatecznego zakresu stosowania właściwych środków uśmierzających ból u pacjentów rzeczywiście ich potrzebujących. Jako przykład niech posłużą badania dotyczące uśmierzania bólu w grupie 13 625 pacjentów cierpiących na raka w wieku 65 lat i starszych mieszkających w domach opieki. Ogólnie prawie 30 procent, to znaczy 4003, pacjentów uskarżało się na bóle, z których ponad 25 procent nie dostawało żadnych leków uśmierzających, 16 procent otrzymywało je na określonym przez WHO poziomie pierwszym w postaci jednej pastylki (łagodnego środka znoszącego ból), 32 procent – na poziomie drugim WHO w postaci dwóch pastylek (umiarkowanego środka znoszącego ból) i tylko 26 procent otrzymywało adekwatną pomoc, to znaczy niwelującą ból morfinę. Autorzy badań podają, że starsi pacjenci oraz wywodzący się z mniejszości narodowych najczęściej nie dostawali żadnych środków uśmierzających ból.144.

Nadszedł czas, aby ustanowić standard opieki nad najsłabszymi z nas, standard wykraczający poza upewnienie się, że mają gdzie mieszkać, co jeść, i nie są otwarcie poniżani. Powinniśmy przestać oglądać się za siebie i musimy jako społeczeństwo poczuć się odpowiedzialni za sposób, w jaki traktujemy tych, którzy nie są w stanie zadbać o siebie samych.

 

CO POZOSTAŁO JESZCZE DO UJAWNIENIA

Będziemy kontynuowali nasze badania, aby określić zachorowalność, śmiertelność i straty finansowe wynikające z:

1. Wystawienia na działanie promieni rentgenowskich w następstwie rentgenoskopii, mammografii i tomografii komputerowej.

2. Nadużywania antybiotyków we wszystkich okolicznościach.

3. Stosowania rakotwórczych leków – zastępczej terapii hormonalnej, środków immunosupresyjnych, leków przepisywanych na receptę.

4. Chemioterapii w przypadkach raka – jeśli nie przedłuża ona życia, to czy go aby nie skraca?

5. Chirurgii i zbytecznej chirurgii – cięć cesarskich, radykalnego wycięcia sutka (mastektomii), zapobiegawczej mastektomii, radykalnego wycięcia macicy (histerektomii), wycięcia stercza (prostatektomii), wycięcia pęcherzyka żółciowego, chirurgii kosmetycznej, wziernikowania stawu (artroskopii) etc.

6. Zdyskredytowanych zabiegów i kuracji medycznych.

7. Nie sprawdzonych terapii medycznych.

8. Chirurgii ambulatoryjnej.

9. Samych lekarzy – wygląda na to, że kiedy lekarze strajkują, śmiertelność maleje.

Część naszych będących w toku badań będzie poświęcona kwantyfikacji śmiertelności i zachorowalności spowodowanych hormonalną terapią zastępczą (HRT) od połowy lat czterdziestych XX wieku. W  grudniu 2000 roku naukowe gremium doradcze rządu zaleciło wpisanie syntetycznego estrogenu na listę środków rakotwórczych. HRT, zarówno przy zastosowaniu syntetycznego estrogenu, jak i w kombinacji z syntetycznym progesteronem, jest stosowana, jak się szacuje, przez 13,5–16 milionów kobiet w samych tylko Stanach Zjednoczonych.145 Zarzucone badania pod nazwą Inicjatywa Badań w sprawie Zdrowia Kobiet (Women’s Health Initiative Study; w skrócie WHI) z roku 2002 wykazały, że u kobiet przyjmujących syntetyczny estrogen w połączeniu z syntetycznym progesteronem występuje większa częstotliwość raka jajników, piersi, udarów i choroby serca, a także nieznaczne oznaki zmniejszenia zrzeszotnienia kości (osteoporozy) lub zmniejszenia otępienia (demencji). Badacze WHI, którzy zwykle nie zalecają nic innego ponad dalsze badania, sugerują lekarzom bardzo ostrożne przepisywanie swoim pacjentkom HRT.100,146,147,148,149,150

W sierpniu 2003 roku w magazynie Lancet opublikowano rezultaty „Studium Miliona Kobiet” w sprawie HRT i raka piersi przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii. Główna autorka, profesor Valerie Beral, dyrektorka Brytyjskiego Epidemiologicznego Oddziału Badań Raka (Cancer Research UK Epidemiology Unit), jest bardzo otwarta w sprawie uszkodzeń powodowanych przez HRT i oświadczyła: „Szacujemy, że w ciągu ostatniego dziesięciolecia stosowanie HRT przez Brytyjki w wieku 50–64 lat zaowocowało 20 000 dodatkowych przypadków raka piersi i winą za 15 000 spośród nich obarczamy kurację estrogenowo-progesteronową”.151 Niestety, nie jesteśmy w stanie uzyskać danych statystycznych dotyczących raka piersi, udaru, raka macicy lub choroby serca wynikających ze stosowania HRT przez Amerykanki. Ludność Stanów Zjednoczonych jest w przybliżeniu sześciokrotnie liczebniejsza od ludności Wielkiej Brytanii, co oznacza, że w ostatnim dziesięcioleciu mogło być około 120 000 przypadków raka piersi spowodowanych hormonalną terapią zastępczą.

 

WNIOSKI

Kiedy zabójcą numer jeden w społeczeństwie jest jego system opieki zdrowotnej, oznacza to, że system ten nie ma żadnego usprawiedliwienia poza swoimi własnymi wadami. Jest to system, który nie zdał egzaminu i jest konieczne natychmiastowe zajęcie się nim. To, co nakreśliliśmy w tym opracowaniu, to rażące aspekty naszego współczesnego systemu medycznego, który należy zmienić i to od podstaw.

Script logo
Do góry