Jak podałem w Rule by Secrecy, władze CIA zawsze rekrutowały się spośród członków elity Wall Street, która od początku swojego istnienia dąży do realizacji celów o charakterze globalnym. CIA zarządza również całym szeregiem spółek, które zajmują się grą na giełdzie akcji i obligacji.

— Jestem całkowicie przekonany, że CIA doskonale wiedziała o zamierzonych atakach, w tym gdzie i o której godzinie one nastąpią – oświadczył 12 października dziennikarzom OnLine Journalu Michael C. Ruppert.

Były i inne oznaki wcześniejszej znajomości szczegółów ataków. Jak podała stacja radiowa KSFO, burmistrz San Francisco, Willie Brown, oświadczył, że 10 września został ostrzeżony przez swojego osobistego „ochroniarza lotniczego”, aby nie leciał nazajutrz samolotem.

Jeszcze bardziej złowieszcza była wiadomość zamieszczona w Washington Post z 28 września, która mówiła, że przedstawiciele firmy Odigo w Nowym Jorku zajmującej się błyskawicznym przekazywaniem wiadomości potwierdzili, iż ich pracownicy w Izraelu otrzymali pisemne wiadomości ostrzegające o ataku na WTC na dwie godziny przed momentem wbicia się samolotów w te budynki. Wicedyrektor tej firmy do spraw sprzedaży i marketingu, Alex Diamandis, oświadczył, że jest możliwe, iż ostrzeżenie zostało przesłane również do innych pracowników Odigo, lecz jak dotąd nie uzyskano w tej sprawie żadnych danych.

Na wiele dni przed atakiem postawiono w stan podwyższonej gotowości siły zbrojne, zaś wielu ludzi o zdolnościach paranormalnych (mediów) utrzymuje, iż mieli przeczucie, że coś się kroi.

Nawet Rosjanie mieli w tym swój udział. Dr Tatiana Koragina, starszy pracownik naukowy, członek Instytutu Badań Makroekonomiki, będącego częścią Ministerstwa Gospodarczego Rozwoju Rosji, zyskała bardzo na wiarygodności w związku z jej przepowiednią, że niezwykła katastrofa uderzy w Amerykę pod koniec sierpnia, katastrofa rujnująca gospodarczo. W wywiadzie dla dziennika Prawda oświadczyła: „Stany Zjednoczone zostały wybrane jako cel finansowego ataku, ponieważ tam właśnie znajduje się centrum finansowe świata. Efekt będzie ogromny. Fale uderzeniowe ekonomicznego kryzysu rozprzestrzenią się na całą planetę”.

Po wydarzeniach z 11 września przeprowadzono z dr Koraginą kolejny wywiad, w trakcie którego zapewniła, że „potężna grupa” kryjąca się za atakami dokona następnych uderzeń. „Kiedy [Amerykanie] zrozumieją po nowych uderzeniach, że ich rząd nie jest w stanie zagwarantować im czegokolwiek, wpadną w panikę, która spowoduje zapaść ich systemu finansowego”.

Kiedy zapytano ją, kto kryje się za tym potwornym planem, odpowiedziała, że nie jest to tych dziewiętnastu terrorystów, którzy zostali zidentyfikowanie przez FBI, ale duża grupa pragnąca przemodelować świat. Stwierdziła, że ta składająca się z potężnych osób grupa jest w posiadaniu środków o ogólnej wartości około 300 bilionów dolarów (3 × 1014) i zamierza zalegalizować swoją władzę w ramach nowego, globalnego rządu.

 

ZDALNIE STEROWANY SAMOLOT TO REALNA SPRAWA

Ujawnienie w ostatnim czasie pewnej nowej technologii pozwala dopuścić teoretyczną możliwość, że żaden z porywaczy nie zamierzał umrzeć.

„Global Hawk” to nazwa najnowszej wersji bezzałogowego pojazdu powietrznego (Unmanned Air Vehicle; w skrócie UAV) zdolnego do odbywania długich lotów na dużych wysokościach, czyli bezzałogowego samolotu szpiegowskiego, który przy pomocy zdalnego sterownika może wystartować, wykonać zadanie, na przykład sfotografować pole bitwy, i wylądować.

Ten sprzęt w stylu Bucka Rogersa6 wykonał swój pierwszy lot operacyjny 7 października 2001 roku podczas rekonesansu przeprowadzonego nad Afganistanem w celu przygotowania amerykańskiego uderzenia lotniczego i rakietowego przeciwko reżymowi talibów, jednak testy tego zdalnie sterowanego samolotu przypominającego wyglądem liniowy samolot pasażerski typu Boeing 737 były z powodzeniem wykonywane wcześniej w roku 2001, najpierw w bazie sił powietrznych Edwards w Kalifornii a później w amerykańskiej bazie lotniczej Edinburgh w Południowej Australii.

Kiedy opublikowano dane o „Global Hawku”, zrodziły się przypuszczenia, że zastosowaną w nim technologię można by wykorzystać do udaremniania planów porywaczy samolotów. Kiedy już porwanie zostanie dokonane, urządzenia techniczne, takie jak zastosowane w „Global Hawku”, mogłyby pozwolić na zmuszenie do lądowania tego samolotu w bezpieczny sposób i w bezpiecznym miejscu, bez względu na to, co będzie robić załoga samolotu i porywacze.

Co ciekawe, po atakach w dniu 11 września The New York Times w artykule poświęconym zwiększeniu bezpieczeństwa lotów zamieszczonym w numerze z 28 września 2001 roku podał: „Ta nowa technologia, prawdopodobnie dostępna dopiero w dalszej przyszłości, pozwoli kontrolerom ruchu lotniczego na sprowadzenie na ziemię znajdującego się w niebezpieczeństwie samolotu przy pomocy zdalnych urządzeń sterujących”. Ta wypowiedź daje do zrozumienia, że ta technologia nie jest jeszcze całkowicie gotowa do zastosowania, jednakże nieco wcześniej szef linii lotniczych British Airways zasugerował, że można ją zastosować do sterowania samolotem zdalnie z ziemi w przypadku jego porwania.

Nie muszę chyba dodawać, że są tacy, którzy wątpią w to, że pierwsza operacyjna próba „Global Hawka” mogła się odbyć już 11 września. Wszyscy członkowie personelu lotniczego doskonale wiedzą, że jeśli opublikowano publicznie wiadomość o takich możliwościach, oznacza to, że musiały być one stosowane w tajemnicy przez wiele lat. Bez względu jednak na to, jak były sterowane samoloty porywaczy, jest oczywiste, że ich mocodawcy musieli mieć informacje od osób z kół rządowych, a być może nawet ich pomoc.7

 

BIN LADEN I MEDIA

A co z Osamą bin Ladenem? Co on ma do powiedzenia na ten temat? Proszę nie szukać informacji w korporacyjnych środkach masowego przekazu, jako że one wszystkie uzgodniły między sobą, że nie będą podawać niczego, co może być niezgodne z oficjalną wersją rządową, mimo iż wszyscy się zgadzają, że komunikaty bushowskich mediów zamiast konkretnych informacji powtarzają bez końca określenia typu „zło”, „złoczyńca” etc.

Organizacja Uczciwość i Dokładność w Relacjonowaniu (Fairness & Accuracy in Reporting; w skrócie FAR) podała, że 10 października komitety wykonawcze reprezentujące spółki ABC (American Broadcasting Company; czołowa amerykańska sieć telewizyjna, oddział Walt Disney Company), NBC (National Broadcasting Co., Inc.; czołowa amerykańska spółka radiowo-telewizyjna kontrolowana przez General Electric Company), CBS (CBS Inc.; do roku 1974 Columbia Broadcasting System, czołowa amerykańska spółka radiowo-telewizyjna kontrolowana przez Westinghouse Electric Corporation), Fox (Fox Broadcasting Company; amerykańska spółka telewizyjna kontrolowana przez Fox, Inc.) oraz CNN (Cable News Network, amerykańska sieć radiowo-telewizyjna nadająca wiadomości na żywo przez 24 godziny na dobę) odbyły spotkanie z doradczynią ds. bezpieczeństwa narodowego oraz członkinią Rady ds. Stosunków Zagranicznych, Condoleezzą Rice. Komitety najwyraźniej zgodziły się wprowadzić ograniczenia odnośnie tego, co i jak mają nadawać na temat bin Ladena i jego grupy o nazwie al-Kaida. Ludzie Busha starali się nawet utemperować nadającą z Kataru stację telewizyjną al-Jazeera, zwaną „CNN-em Środkowego Wschodu”, w sprawie nadawanych przez nią wiadomości na temat bin Ladena, ale bez powodzenia. Łatwiej poszło im z członkami kongresu, którym zagrożono odcięciem od danych wywiadu, jeśli będą rozmawiać z przedstawicielami mediów bez przygotowania. Nazajutrz rzecznik Białego Domu, Ari Fleisher, wygłaszając oficjalne oświadczenie, stwierdził, że Amerykanie „powinni uważać, co mówią”. Apel ten skierował również do głównych dzienników, prosząc je, aby nie drukowały pełnych zapisów wywiadów z bin Ladenem.

W oświadczeniu prasowym FAR czytamy: „Sprawa nie polega na tym, że bin Laden i al-Kaida zasługują na «równą ilość czasu» w audycjach poświeconych wiadomościom, ale na tym, że kształtowanie lub wpływanie na zawartość tych audycji sprawia kłopot rządowi. Zatajanie informacji przed społeczeństwem trudno nazwać aktem patriotyzmu. Kiedy Biały Dom uparcie twierdzi, że podawanie «pełnej» treści wiadomości jest niebezpieczne, należy bić w dzwony na alarm, aby ostrzec, zarówno dziennikarzy, jak i całe społeczeństwo”.

Oto, co według pakistańskiej gazety Ummat naprawdę powiedział bin Laden w wywiadzie, jakiego udzielił jej 28 września: „Już mówiłem, że nie mam nic wspólnego z atakami z 11 września w Stanach Zjednoczonych. Jako muzułmanin staram się nie kłamać. Nic nie wiem na temat tych ataków ani nie uważam, aby zabijanie niewinnych kobiet, dzieci i innych ludzi było aktem godnym pochwały. Islam zabrania krzywdzenia niewinnych kobiet, dzieci i innych ludzi. Takie praktyki są zabronione nawet w bitwie. To właśnie Stany Zjednoczone maltretują kobiety, dzieci i zwykłych ludzi”.

W dalszej części tego wywiadu, którego treść została wyraźnie okrojona przez Stany Zjednoczone, bin Laden obwinił o te ataki Izrael, mówiąc: „Wszystko, co dzieje się w Palestynie w ciągu ostatnich jedenastu miesięcy, wystarczy, aby ściągnąć gniew Boga na Stany Zjednoczone i Izrael, a także za to, co wcześniej zrobiono niewinnym ludziom w Iraku, Czeczenii i Bośni”. I dalej mówi: „Nie jesteśmy wrogo nastawieni do Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy przeciwko systemowi rządów w Stanach Zjednoczonych, który zamienia inne narody w niewolników Stanów Zjednoczonych lub zmusza je do wyrzekania się swojej politycznej i gospodarczej niezależności”.

Nie można oczywiście brać wszystkiego, co mówi bin Laden za dobrą monetę, ale to samo odnosi się do rządu Stanów Zjednoczonych, który został przyłapany na tylu kłamstwach i oszustwach w przeszłości, że należy się dziwić każdemu, kto traktuje poważnie jego oficjalne oświadczenia.

Script logo
Do góry