Sponsorowany przez państwo terror
w Zachodnim Świecie

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 54 (4/2007)
Tytuł oryginalny: „State-Sponsored Terror in the Western World”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 14, nr 2

Philip Coppens

 

TERROR WEWNĘTRZNY – NASZ RZĄD NIE WZDRAGA SIĘ PRZED ZABICIEM NAS

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych i najrzadziej omawianych aspektów dotyczących zachodniego społeczeństwa jest pogląd mówiący, że zachodnie rządy są w stanie – może niezupełnie dosłownie – zabijać swoich własnych obywateli. Jednak rzeczywistość bywa czasami gorsza od tego, co jesteśmy zdolni sobie wyobrazić?

W filmie V for Vendetta (V jak Vendetta) detektyw policyjny deliberuje: „Chciałbym zadać pytanie. Nie obchodzi mnie, czy odpowiesz mi, czy nie. Po prostu odczuwam potrzebę wypowiedzenia go głośno... To pytanie brzmi: «Co jeśli najgorszy i najstraszniejszy atak w historii tego kraju nie był dziełem religijnych ekstremistów?»”

Jego asystent protestuje: „Wiemy, że był. Zostali złapani. Przyznali się”, na co detektyw dodaje: „I stracono ich. Wiem. I może tak rzeczywiście było... A co jeśli tych ludzi zabił ktoś inny? Czy chciałbyś naprawę wiedzieć, kto to był? Nawet gdyby to był ktoś pracujący dla rządu? Moje pytanie brzmi: «Gdyby to nasz rząd był za to odpowiedzialny... za śmierć niemal 100 000 ludzi, czy rzeczywiście chciałbyś to wiedzieć?»”

31 grudnia 2006 roku w stolicy Tajlandii Bangkoku zabito trzech ludzi. Wspierany przez wojsko tymczasowy reżym ustalił, że podejrzanymi numer jeden są obalony premier Thaksin Shinawatra i jego zwolennicy, natomiast amerykański ekspert od spraw bezpieczeństwa Zachary Abuza oświadczył, że „być może wojsko usiłuje usprawiedliwić dalsze rozprawy”,1 demonizując byłego premiera w celu uzasadnienia utrzymywania stanu wyjątkowego. Komu wierzyć?

Jedną z głównych przeszkód nie pozwalających uwierzyć w spisek na wysokim szczeblu władzy (jak na przykład w twierdzenie, że ataki z 11 września były „działaniem z wewnątrz” przeprowadzonym przez władze lub na które władze wyraziły zgodę) jest niechęć do uwierzenia, że instytucje państwowe byłyby zdolne do zabijania własnych cywilnych obywateli. Tajlandia nie jest stabilnym zachodnim krajem i w jej przypadku coś takiego, jak wspomniane zdarzenie nie dziwi, jednak jeśli chodzi o zachodni świat wielu ludzi wierzy, że jest on wolny od tak potwornych aktów. Tymczasem smutna prawda wygląda tak, że od czasu II wojny światowej wiele narodów było świadkami długiej serii sponsorowanego przez rząd terroru wymierzonego we własnych obywateli.

 

ROSYJSKIE ZAMACHY Z WRZEŚNIA 1999 ROKU I ZABÓJSTWO DYSYDENTA

Zmarły rosyjski dysydent i były szpieg Aleksander Litwinienko przekonuje w swojej książce Blowing Up Russia: Terror from Within (Wysadzanie Rosji – terror od wewnątrz), że rosyjskie ataki terrorystyczne były zaaranżowane przez Kreml. Utrzymuje, że agenci FSB (Федеральная служба безопасности Российской Федерации – Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej)2 koordynowali zamachy z września 1999 roku (zwane popularnie zamachami 9/99), po których w wyniku eksplozji ładunków wybuchowych podłożonych w trzech budynkach mieszkalnych w Moskwie i w położonym na południu Rosji Wołgodońsku w okresie 2 tygodni zginęło ponad 300 ludzi.3 Władze rosyjskie kierowane przez nowo mianowanego premiera Władimira Putina przypisały te zamachy czeczeńskim separatystom i w odwecie zarządziły inwazję na Czeczenię.

Litwinienko, były oficer FSB, David Satter4, naukowiec Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa i Instytutu Hoovera, oraz Siergiej Juszenkow, deputowany Dumy Państwowej, twierdzili, że celem tych spreparowanych przez FSB zamachów było stworzenie pretekstu do wznowienia działań wojskowych w Czeczenii, wprowadzenie Władimira Putina na Kreml i przywrócenie czołowej pozycji FSB. Operacje pod fałszywą flagą, jak określa się tego typu działania, to tajne akcje realizowane przez rządy, korporacje lub organizacje, które są tak pomyślane, by wyglądały na poczynania kogoś innego. Nazwa ta wywodzi się od wojskowej strategii występowania pod fałszywą flagą, która była praktykowana, zarówno w wojnach morskich, jak i lądowych. Słynnym przykładem jest Operacja Greif prowadzona pod dowództwem Otto Skorzenego,5 który pod koniec II wojny światowej rozkazał swoim żołnierzom przebrać się w amerykańskie mundury i prowadzić w tym przebraniu akcje.

Litwinienko, Satter i Juszenkow oskarżyli Putina o zaaranżowanie i przeprowadzenie aktu terroru wymierzonego w członków własnego narodu, w rezultacie którego zginęło ponad 300 osób. To nie jest teoria spiskowa wymyślona przez rosyjskich dysydentów lub krytyków reżymu Putina.

Wkrótce po ostatnim ataku, po wybuchu 16 września bomby umieszczonej w ciężarówce stojącej przed kompleksem dziewięciopiętrowych budynków mieszkalnych w Wołgodońsku, która zabiła 17 ludzi, w nocy 22 września 1999 roku lokalna policja i mieszkańcy Riazania zatrzymali agentów FSB w trakcie podkładania bomby wyposażonej w detonator w piwnicy budynku mieszkalnego numer 14/16 przy ulicy Nowosiełowa.6 Było to po tym, jak jednego z mieszkańców domu zaniepokoił widok obcych ludzi noszących ciężkie worki od cukru z samochodu do piwnicy. Eksperci od materiałów wybuchowych ustalili, że w workach znajdował się heksogen7, i zaraz potem na wszystkich drogach wylotowych z miasta zarządzono kontrolę, ale niczego nie znaleziono. Pewna pracownica firmy telefonicznej podsłuchała zamiejską rozmowę, w trakcie której jakaś osoba spoza miasta sugerowała zachowanie ostrożności i unikanie patroli. Okazało się, że numer tej osoby należał do biura FSB w Moskwie. 24 września Nikołaj Patruszew, szef FSB, oświadczył, że bomba była atrapą i że ta akcja była operacją szkoleniową.8 Badanie chemiczne środka wybuchowego określono jako „niedokładne” z powodu zanieczyszczenia aparatury służącej do analizy pozostałościami po poprzednim teście. W rezultacie w kwietniu 2000 roku biuro prokuratora naczelnego zamknęło śledztwo w tej sprawie.

Jednak mimo tych oficjalnych zaprzeczeń Jurij Tkaczenko, specjalista od materiałów wybuchowych, który rozbroił bombę, niezmiennie twierdził, że była ona prawdziwa.9 Tkaczenko oświadczył również, że materiały wybuchowe, włącznie z czasowym zapalnikiem, źródłem zasilania i detonatorem, były oryginalnym sprzętem wojskowym. Dodał też, że analizator gazu, przy pomocy którego badał wydobywające się z worków gazy, wskazał bez cienia wątpliwości na heksogen, a nie cukier, co próbuje wmawiać ludziom FSB. Funkcjonariusze policji, którzy zareagowali na wezwanie i odkryli bombę, również utrzymywali, że to nie były ćwiczenia i że substancja użyta w bombie w niczym nie przypominała cukru.10

Otrucie Litwinienki radioaktywnym polonem w listopadzie 2006 roku było powszechnie przedstawiane jako zemsta Putina na tym demaskatorze. Litwinienko nie był jednak jedyną osobą, która miała umrzeć. Siergiej Juszenkow, który podzielał jego zainteresowanie zamachami 9/99, został zastrzelony 17 kwietnia 2003 roku przy wejściu do swojego moskiewskiego mieszkania w bloku.11 W tym przypadku istnieje możliwość, że jego zabójstwo nie ma bezpośredniego związku z zamachami 9/99. Był deputowanym Dumy Państwowej – dziewiątym zastrzelonym w ciągu kilku ostatnich lat. Żadne z tych zabójstw nie zostało do dziś wyjaśnione. Mimo to członek partii Liberalna Rosja Julij Rybakow snuł w gazecie Moscow Times domysły, że Juszenkow mógł zostać zabity za to, że próbował dowieść, iż za zamachami 9/99 stały siły bezpieczeństwa.12

Script logo
Do góry