POZIOMY „DOPUSZCZANEGO ZAGROŻENIA”

Najnowsze badania neurotoksykologów mówią, że wraz z  naszą zdolnością do wykrywania subtelnych efektów toksycznych, w szczególności w zakresie zachowania oraz innych funkcji neurologicznych, obniżamy coraz bardziej poziomy dopuszczalnego wystawienia na działanie szkodliwych czynników. Dr Sinks prezentuje to zagadnienie na przykładzie ołowiu. Podkreśla, że wraz z doskonaleniem naszej zdolności do testowania neurobehawioralnego znacznie obniżyliśmy dopuszczalne dawki i nadal to robimy. Dr Johnson cynicznie dodaje: „Im mądrzejsi jesteśmy, tym niższy jest próg”, a mimo to ani on, ani pozostali uczestnicy konferencji nie wydają się ani trochę mądrzejsi w tej kwestii.

Dr Robert Chen, szef działu Bezpieczeństwa Szczepień i Rozwoju Narodowego Programu Immunizacji przy CDC podaje, dlaczego odmawiają współdziałania w tej kwestii. Na stronie 169 powiada mianowicie: „...rzecz w tym, że jest niemożliwe, wręcz nieetyczne, pozbawienie dzieci szczepień, w związku z czym nigdy nie uda się rozwiązać tego problemu. Z tego względu musimy się z tego wycofać”. Czyli że immunizacja dzieci jest ważniejsza od sprawy szkodliwości szczepionek. Jeśli problemu toksyczności szczepionek nie można rozwiązać, to jego zdaniem musimy zaakceptować to, że niektóre dzieci doznają szkód w wyniku ich zaszczepienia.

Dr Brent stwierdza, że nie zna żadnych danych świadczących o jakiejkolwiek genetycznej podatności na działanie rtęci, z czego wysuwa wniosek, że istnieje określony próg toksyczności, to znaczy, że każdy jest podatny na taką samą dawkę rtęci i że nie istnieją grupy ludzi genetycznie wrażliwych na jej działanie.

Ostatnie badania wykryły w rzeczy samej taką genetyczną podatność u myszy. Badacze odkryli, że u myszy podatnych na autoimmunizację wytwarzają się neurotoksyczne efekty, w tym ekscytotoksyczność, w ich hipokampie (rogu Ammona) – efekty, których nie zaobserwowano wśród innych szczepów myszy. Wysunęli nawet hipotezę, że to samo zjawisko może zachodzić u ludzi, ponieważ występująca w rodzinie autoimmunizacja zwiększa prawdopodobieństwo autyzmu u potomstwa (M. Hornig, D. Chian, W.I. Lipkin, „Neurotoksyczne skutki pourodzeniowego tiomersalu są zależne od szczepu myszy”, Mol. Psychiatry, 2004, w druku).

Jeśli chodzi o kolejny cytat, konieczne jest niewielkie wyjaśnienie, aby móc docenić jego znaczenie. Omawiają fakt, że w badaniach dra Verstraetena ujawniły się niepokojące korelacje między wyższymi dawkami tiomersalu a zakłóceniami procesu rozwoju układu nerwowego, w tym ADD i autyzmem. Problemem w badaniach było to, że jest tak mało dzieci, które otrzymały szczepionki nie zawierające tiomersalu, że nie dało się skompletować właściwej grupy kontrolnej. Zamiast niej musiano posłużyć się grupą dzieci, które dostały 12,5 mg rtęci. Niektórzy chcieli posłużyć się jako grupą kontrolną dziećmi z dawką 37,5 mg. Tak więc grupa kontrolna miała poziom rtęci zdolny do wywołania problemów rozwojowych układu nerwowego, ale nawet mimo tak fundamentalnej wady znaleziono silną dodatnią korelację między podaną dawką rtęci a problemami neurorozwojowymi.

Proponowano porównanie grupy dzieci otrzymujących szczepionki bez tiomersalu z grupą zawierającą tiomersal. W rzeczywistości dowiedzieliśmy się później, że mieli dużą grupę dzieci, którą można było wykorzystać w charakterze grupy wolnej od tiomersalu. Wygląda bowiem na to, że przez dwa lata poprzedzające tę konferencję Szpital Bethesda Naval stosował do immunizacji dzieci wyłącznie szczepionki nie zawierające tiomersalu. Jej uczestnicy wiedzieli o tym i osobiście zakładam, że ktoś musiał powiedzieć drowi Verstraetenowi o tym ważnym fakcie, zanim przeprowadził swoje badania.

Przejdźmy teraz do cytatu. W odpowiedzi na pomysł rozpoczęcia nowych badań przy zastosowaniu takich wolnych od tiomersalu grup kontrolnych dr Braun powiedział: „Za pięć lat z pewnością uzyskamy odpowiedź. Powstaje tylko pytanie: Co możemy zrobić teraz, opierając się na danych, jakie obecnie posiadamy?”

Otóż znamy odpowiedź na to pytanie – po prostu ukryją te badania i oświadczą, że tiomersal nie stanowi żadnego zagrożenia, po czym będą kontynuowali dotychczasową politykę. To znaczy, mogą zasugerować producentom leków i szczepionek usunięcie tiomersalu, nie traktując tego jako warunku koniecznego ani nie wykonując badań stwierdzających, czy usunięto go ze szczepionek.

Spróbujmy zrobić malutki sprawdzian, w jakim stopniu możemy polegać na producentach leków w ich chęciach uczynienia czegoś dobrego.

Pojawiło się wiele raportów traktujących o ważnych pogwałceniach zasad produkcji szczepionek, na które powoływały się agencje nadzorcze. Wśród nich był sposób uzyskiwania plazmy bez dokładnego sprawdzenia historii dawców, jeśli chodzi o przebyte przez nich choroby, ponadto źle prowadzone dokumentacje tych dawców, niewłaściwe procedury i niewłaściwe przekazywanie próbek.

To, że nie są to drobne uchybienia, dowodzi przypadek kobiety chorej na pewną odmianę choroby Creutzfeldta-Jakoba (vCJD), której plazmę dopuszczono do stosowania w szczepionkach w Anglii.

Gwoli ścisłości jej chorobę wykryto dopiero po pobraniu jej skażonej plazmy i wykorzystaniu do wyprodukowania milionów szczepionek. Przedstawiciele brytyjskiej służby zdrowia oświadczyli milionom szczepionych, że nie ma powodu do obaw, ponieważ nie mają pojęcia, czy te szczepionki spowodują rozprzestrzenienie się choroby.

Skażenie szczepionek jest głównym problemem również w Stanach Zjednoczonych, czego dowodzą jaskrawe pogwałcenia zasad ustanowionych przez agencje nadzorcze. Warto też tu dodać, że w Wielkiej Brytanii nie nałożono w tych przypadkach na winnych żadnych kar – ograniczono się wyłącznie do przekazania im ostrzeżeń.

 

O autorze:

Dr Russell Blaylock praktykuje neurochirurgię od 35 lat i prowadzi z powodzeniem prywatną praktykę z zakresu żywienia. Jest członkiem zespołu redakcyjnego magazynu Journal of the American Nutraceutical Association oraz rady wydawniczej magazynu Journal of American Physicians and Surgeons, oficjalnego organu Stowarzyszenia Amerykańskich Lekarzy i Chirurgów (Association of American Physi­cians and Surgeons). W swojej pierwszej książce Excitotoxins: The Taste That Kills (Ekscytotoksyny – smak, który zabija) omawia związki między dodatkami do żywności a chorobami o charakterze degeneratywnym. Wniósł duży wkład do trzech medycznych podręczników. Oprócz tego napisał i zilustrował broszury na temat stwardnienia rozsianego i bioterroryzmu. Jest też autorem dwóch innych książek zatytułowanych Health and Nutrition Secrets That Can Save Your Life (Sekrety zdrowia i żywienia, które mogą ocalić ci życie) i Natural Strategies for Cancer Patients (Naturalne strategie dla pacjentów cierpiących na raka). Skontaktować się z nim można poprzez jego stronę internetową zamieszczoną pod adresem www.russellblaylockmd.com.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Przypisy:

1. Związków rtęci i aluminium używa się w szczepionkach jako konserwantów pozwalających na wydłużenie okresu ich trwałości. – Przyp. tłum.

2. Specjaliści w zakresie leczenia za pomocą szczepionek. – Przyp. tłum.

3. Synergizm to wzajemne wzmacnianie działania związków chemicznych występujących w danym środowisku, które sprawia, że łączny efekt ich działania jest większy od sumy efektów działania każdego z nich z osobna. – Przyp. red.

 

Script logo
Do góry