Ostatnie odkrycia naukowe na Marsie

To przedsięwzięcie mające na celu podglądanie starożytnych Marsjan realizowane było niemal trzy dekady temu. Od tego czasu nasza wiedza na temat czerwonej planety znacząco wzrosła.

Gdy rok temu Curiosity Rover wylądował na Marsie, rozpoczął transmisję danych na Ziemię. „Gdy Mars stał się planetą, a jego magma zastygła, doszło do katastroficznego odgazowywania substancji lotnych pochodzących z uderzeń komet i innych mniejszych obiektów” – twierdzi dr Chris Webster z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie, główny autor studium sporządzonego w oparciu o dane przesłane przez łazik (patrz www.theguardian.com).

Webster i jego zespół twierdzą, że cztery miliardy lat temu atmosfera Marsa została zniszczona w następstwie ważnego wydarzenia.

Możliwe że McMoneagle oglądał zapaść marsjańskiej atmosfery po tym, jak Mars zderzył się z jakąś kometą lub innym obiektem kosmicznym. W następstwie tego zdarzenia wysokie istoty, które widział, wprowadziły się w pewnego rodzaju stan hibernacji w nadziei, że uda im się przetrwać do powrotu grupy poszukiwawczej.

McMoneagle utrzymuje, że jego opis katastrof mających miejsce milion lat temu nie zgadza się z obecnymi twierdzeniami naukowymi, które głoszą, że atmosfera Marsa zniknęła cztery miliardy lat temu. Gdy z nim rozmawialiśmy, stwierdził: „Oni [Jet Propulsion Laboratory] mają taki sam problem z dowiedzeniem, że została ona zniszczona ponad cztery miliardy lat temu, jak ja, gdy mówię, że to stało się ponad milion lat temu”. Zauważył, że kilka próbek gleby przeanalizowanych przez Curiosity na Marsie to za mało, aby Jet Propulsion Laboratory mogło wysuwać takie twierdzenia. „Moje stanowisko jest tak samo prawdopodobne jak ich” – podkreślił.

Dnia 12 marca 2013 roku portal internetowy www.NewScientist.com poinformował, że Curiosity Rover odkrył dowody na to, że Mars nadawał się kiedyś do życia (patrz www.newscientist.com). Ten dowód to niewielkie ilości szarego proszku, który został wydobyty z marsjańskiej skały w korycie starożytnego strumienia w pobliżu Yellowknife Bay. „To prawdopodobnie jedyne możliwe do życia środowisko, które opisaliśmy i nagraliśmy” – powiedział David Blake, główny kontroler instrumentów chemicznych i mineralogicznych (CheMin) Curiosity.

Badacze szukali trzech rzeczy, które tworzą razem warunki do funkcjonowania życia: „...niekwasowe środowisko; dostateczna ilość wody, aby mogły funkcjonować bakterie; oraz minerały mogące działać jak baterie, które umożliwiają przepływ elektronów i dostarczają energii wszelkim możliwym organizmom. Znaleźli wszystkie trzy”. Próbka szarego pyłu wskazywała na obecność iłu, który tworzy się w obecności wody. CheMin wykrył także minerały, które sugerują, że woda miała neutralne pH i przenosiła substancje mogące dostarczać bakteriom energię.

„Znaleźliśmy nadające się do życia środowisko, które jest łagodne i przyjazne dla życia, tak że gdyby była tutaj ta woda i gdybyś znalazł się na tej planecie, to prawdopodobnie mógłbyś ją pić” – powiedział John Grotzinger, naukowiec związany z projektem Curiosity.

 

Powrót do marsjańskiej sesji

Podczas gdy Curiosity był nastawiony na badanie cząsteczek pyłu, McMoneagle obserwował coś, co wydawało się istotami zamieszkującymi Marsa. Jeśli dla kogoś brzmi to jak science fiction, to niech zada sobie pytanie, dlaczego ktoś z NASA dostarczył współrzędne akurat tych konkretnych celów? Zastanawialiśmy się także, czy McMoneagle obserwował zdalnie przy innej okazji inne obce cele podczas swojej wieloletniej pracy w Programie Stargate, a także później.

To tylko niektóre z intrygujących pytań, które chcieliśmy zadać temu byłemu parapsychicznemu szpiegowi wykonującemu obecnie zdalne obserwacje dla prywatnych klientów, gdy skontaktowaliśmy się z nim. Pomimo upływu lat nadal pamięta dzień, w którym Mars został wyznaczony jako cel jego eksploracji. Oto kilka pytań, które zadaliśmy mu w czerwcu 2013 roku, i jego odpowiedzi na nie.

Pytanie: Natknęliśmy się na transkrypcję fascynującej sesji zdalnej obserwacji, którą przeprowadził pan w roku 1984. Przekazano wtedy panu zamkniętą kopertę zawierającą kartę z trzema zapisanymi linijkami opisującymi cel obserwacji. Nie czytał jej pan wcześniej i koperta pozostała zamknięta aż do końca sesji. Na karcie było napisane: „Planeta Mars. Czas obserwacji 1 milion lat p.n.e.” Pański kontroler przekazał panu zestaw dwóch współrzędnych geograficznych. Czy może nam pan powiedzieć, co pan obserwował? Czy przypomina pan sobie, jak się pan czuł w czasie tej obserwacji? Skąd pański kontroler miał te współrzędne? Dlaczego było ich tak wiele?

Odpowiedź: Pracowałem wtedy w weekendy z Bobem Monroe’em w jego laboratorium. Taka była decyzja armii, która liczyła na to, że w ten sposób skróci moje okresy odpoczynku i polepszy moją zdolność zdalnej obserwacji. Wymagania stawiane mi przez Program Stargate coraz bardziej mnie stresowały. Gdzieś od połowy roku 1982 do pierwszego września 1984 roku byłem jedynym zdalnym obserwatorem w jednostce, w związku z czym wszystkie obowiązki w tym zakresie spoczywały na mnie. Coraz słabiej mi szło. Dlatego Bob pracował ze mną w swoim laboratorium, próbując zmniejszyć mój stres i zwiększyć moją zdolność do reagowania. W czasie pracy z nim okazjonalnie dostarczano nam obiekt testu, aby sprawdzić, jak sobie radzę. To mógł być ważny cel lub po prostu jeden z już wcześniej obserwowanych, aby sprawdzić moje zdolności.

Pewnego razu drzemałem podczas przerwy obiadowej w komorze izolującej od otoczenia, gdy nagle Bob obudził mnie, mówiąc, że ma dla mnie cel. Porucznik [Skip] Atwater przyniósł mu kartę z ośmioma zestawami współrzędnych i zamkniętą kopertę. Bob powiedział mi, że w kieszeni koszuli ma kopertę z celem i że będzie odczytywał kolejno zestawy współrzędnych. Miałem opisywać to, co zobaczę w miejscu o wskazanych współrzędnych. Oczywiście, zgodziłem się.

Pamiętam, że przy pierwszym zestawie współrzędnych zobaczyłem ogromną piramidę, jakiej nigdy wcześniej nie widziałem. Zapytałem go, czy to jest jakieś nowe odkrycie, ponieważ zdawała się większa od tych w Gizie w Egipcie. Odpowiedział, że nie wie. Jedyne, czym dysponował, to zamknięta koperta i współrzędne. No więc opisałem mu ją.

Przy następnym zestawie współrzędnych, które mi podał, zobaczyłem jakieś ruiny. I tak to szło. Pamiętam, że w którymś momencie patrzyłem na pewne miejsce i miałem wrażenie, że obserwuję Słońce. Powiedziałem Bobowi: „Słońce wygląda bardzo dziwnie”. Odpowiedział: „Nie interesuje mnie Słońce. Interesuje mnie to, co znajduje się w miejscu wskazywanym przez współrzędne”. Pod koniec sesji ani on, ani ja nie potrafiliśmy stwierdzić, co było celem. To były głównie ruiny, kilka struktur w kształcie piramidy i uczucie, że to wszystko jest związane z ochroną życia i potrzebą przekazania dużej ilości informacji.

Zacząłem obserwować rasę istot, które bardzo nas przypominały, z tą różnicą, że były od nas o wiele większe, były naprawdę ogromne – miały ponad 10 stóp [3 m] wzrostu. Ci ludzie walczyli o przetrwanie, budowali komory hibernacyjne w środku tych piramid i próbowali przechować informacje dla tych, którzy mogliby nadejść później, aby powiadomić ich o tym, co poszło nie tak jak powinno.

Gdy skończyliśmy tę sesję zdalnej obserwacji, Skip Atwater poprosił Boba o otwarcie koperty i powiedzenie nam, co jest w środku. Na karcie z koperty było napisane „Mars, milion lat p.n.e.” To naprawdę zaskoczyło nas obu. Współrzędne wskazywały określone miejsca na powierzchni Marsa, w których znajdowało się coś, co zdawało się być ruinami i piramidami różnego kształtu i konstrukcji. Zapytałem Skipa, kto przekazał te współrzędne. Powiedział, że pochodzą one z Jet Propulsion Laboratory.

Gdy wykonywałem tę zdalną obserwację, cały czas czułem smutek. Ci ludzie stracili swój dom. Wielu z nich zgłosiło się na ochotnika, aby zostać i przekazać wiadomość dla tych, którzy nadejdą po nich. Odniosłem nieodparte wrażenie, że te piramidy wzniesiono jako komory hibernacyjne. Liczyli na to, że w jakiejś niedalekiej przyszłości ktoś ich odnajdzie i zrozumie, że zrobili to, aby ratować swój lud. To było bardzo poruszające. Nie spodziewałem się tak silnej reakcji na zdalną obserwację.

Script logo
Do góry