Boucnik: Tak, oglądałem twój wykład o Słońcu posiadającym świadomość i to było fascynujące (oczywiście – przepraszam), ale zdawałeś się mówić tam, że to jest powiązanie, pewnego rodzaju abstrakcyjne strumienie lub prądy, które naprawdę odpowiadają za świadomość, że jest to synergia pomiędzy rzeczami, które odpowiadają za świadomość. Czy takie stwierdzenie byłoby poprawne?
Sheldrake: Właściwie nie, mówiłem tam o percepcji, no wiesz, kiedy patrzę na drzewo, światło pochodzące z drzewa wpada do moich oczu. Wszystko to jest doskonale opisane przez konwencjonalną naukę. Następnie zmiany zachodzą w nerwie wzrokowym w mózgu. Wszystko to możemy odwzorować i zbadać przy pomocy zwykłej nauki. Ale potem pojawia się pytanie o to, jak tworzę obraz drzewa i dlaczego jestem tego świadomy. Zwykła nauka nie ma nic do powiedzenia na temat tego, dlaczego jestem świadomy. Jest to więc trudny problem w kontekście tego, gdzie jest ten obraz. Mówi, że jest wewnątrz mózgu, podczas gdy ja doświadczam go jako coś zewnętrznego dla mózgu, tam gdzie jest. Sugeruję tylko, że tam jest.
Nie twierdzę zatem, że cała świadomość wyłania się z lokalnych interakcji. Mówię jedynie, że percepcja wyłania się z tych lokalnych interakcji, w których my odnosimy się do otaczającego nas świata. Jeśli chodzi o ostateczne pochodzenie świadomości, mam na myśli to, że jest to wielkie metafizyczne pytanie i wszystkie tradycyjne światopoglądy twierdziły, że świadomość istnieje w naturze i poza nią, że gdzieś tam istnieje świadomość, że cały Wszechświat jest przesiąknięty świadomością – umysłem Boga, jeśli można tak powiedzieć, czy też kosmiczną świadomością. Świadomość nie ogranicza się tylko do mózgów czy nawet gwiazd i galaktyk. Cały Wszechświat może być świadomy i to może istnieć wewnątrz jeszcze większej świadomości, która wykracza poza Wszechświat. Wszechświat może być wewnątrz Boga i Bóg może być wewnątrz Wszechświata – to światopogląd znany jako panteizm – albo cały Wszechświat może być świadomy i poza nim może nic nie być (to byłby panteizm lub kosmiczny panpsychizm). Istnieją więc różnego rodzaju poglądy na świadomość wykraczającą poza mózg. Najbardziej tradycyjne poglądy przyjmują za pewnik, że istnieje wiele form świadomości poza ludzkim poziomem oraz ogólna świadomość obejmująca wszystkie rzeczy.
Boucnik: Jeśli możemy wrócić do idei obrazu będącego tam, gdzie jest obiekt, wiele z tego pochodzi z prac Henri Bergsona, prawda? Idea, że nie widzimy naszymi oczami lub naszymi umysłami, że widzimy za pomocą systemu, i że nasza wizja jest inherentnie projekcyjna i refleksyjna? Czytałem Matter and Memory (Materia i pamięć) i sądzę, że dla większości ludzi byłoby trudno pojąć na początku ten pomysł z obrazem przedostającym się… Otrzymujesz informację, twój mózg przesyła ją z powrotem do obiektu, dotyka obiektu lub masz wspomnienie idei, która nakłada się na obiekt.
Rzeczą, która nadała temu więcej uroku, która sprawiła, że jest to bardziej zrozumiałe, było gdy Bergson powiedział, że za pierwszym razem, gdy postrzegasz obiekt, musisz go postrzegać tam, gdzie jest, a nie w umyśle. A także gdy rzecz jasna zwraca uwagę na pamięć. Nigdy nie znaleziono jakiegokolwiek fizycznego śladu pamięci, zatem ta idea, gdzie znajduje się nasz umysł, jest o wiele luźniejsza, niż nam się wydaje. To potwierdza słuszność twojej pracy, że mogą istnieć mentalne pola i… Myślę, że jak mówiłeś wcześniej, są codzienne doznania, takie jak ludzie wyczuwający aury, gdy mowa jest o obecności i atmosferze w pomieszczeniach i wibracjach, rzeczach tego typu, i to są codzienne doświadczenia, które być może mogą być potwierdzone przez te bardziej alternatywne naukowe koncepcje?
Sheldrake: Jeśli chodzi o projekcję obrazów, nie musimy nawet iść tak daleko i mówić o aurach i tym podobnych rzeczach, które tylko niektórzy ludzie widzą, a większość z nas nie. Koncepcja, że obrazy są rzutowane, pojawiła się nawet przed Bergsonem. Było to powszechne przekonanie w starożytnym świecie. Euklides, wielki matematyk żyjący w III wieku przed naszą erą, powiedział, że nasze oczy rzutują obrazy. Był pierwszą osobą, która dała klarowne wyjaśnienie działania luster, i teorię Euklidesa o rzutowanych promieniach wizualnych nadal można znaleźć w każdym podręczniku do fizyki. Gdy zajrzysz do podręcznika do fizyki, aby dowiedzieć się, jak działa lustro, zobaczysz, że są w nim zdjęcia promieni wychodzących z oczu, jest tam powierzchnia lustra, promień wychodzi z oka i biegnie w linii prostej. Jest ta linia przerywana, która tworzy wirtualny obraz za lustrem. W każdym podręczniku można znaleźć prezentację tych wirtualnych obrazów za lustrami. I mówią, że oko wytwarza linie, które są rzutowane na zewnątrz, aby utworzyć wirtualny obraz, który wydaje się być za lustrem. To, co się tam dzieje, to rzeczywiście rodzaj projekcji, o której mówię, i myślę, że za każdym razem, gdy patrzysz w lustro i widzisz obrazy za nim, naprawdę doświadczasz wizualnej projekcji. Nie doświadczasz tych obrazów jako znajdujących się w twojej głowie, doświadczasz ich jako będących poza lustrem. Nawet oficjalna wersja mówi, że są to wirtualne obrazy wytwarzane przez twój umysł, w twoim umyśle na swój sposób, i że znajdują się one za lustrem.
Powiedziałbym więc, że już samo patrzenie w lustro, które jest codziennym i bardzo powszechnym doświadczeniem, mówi nam, że nasze umysły rzutują obrazy na zewnątrz – nie musimy patrzeć na nic bardziej ezoterycznego niż lustra.

Boucnik: Bardzo ciekawe, dziękuję. Przejdziemy teraz do inteligencji roju i zachowań zbiorowych. Podałeś przykład termitów, które budują błotne łuki – ślepe termity. Jedna połowa ślepych termitów wytwarza jedną połowę łuku, a druga połowa drugą połowę łuku i w magiczny sposób spotykają się na środku. Ortodoksyjna opinia mówi, że za każdym razem, gdy tak się dzieje, mamy do czynienia z przypadkiem, że wzór po prostu wyłania się z indywidualnego zachowania. Jest jeszcze jeden przykład, który lubię, mianowicie mrówki podążające ścieżką w kształcie litery V, które zatrzymują się w połowie drogi i budują mrówczy most, tworząc skrót w kształcie odwróconej litery „A”, a nie V. Dla mnie są to jasne przykłady na to, co jest inną herezją – „odgórną przyczynowością”. To, że ogólny wzór wydaje się dyktować indywidualne zachowania poniżej. To nie jednostki tworzą zasadę organizacyjną – jest odwrotnie. Możesz to wyjaśnić za pomocą pola morficznego? Zastanawiałem się, czy odgórna przyczynowość i pola morficzne mają punkty wspólne? Jak ważne lub nawet kluczowe jest to w legitymizowaniu faktu, że działają one jak jeden umysł, że mają miejsce kolektywne decyzje?
Sheldrake: Myślę, że wszystkie pola wiążą się z odgórną przyczynowością, nie tylko pola morficzne. Mam na myśli to, że nawet zgodnie z konwencjonalną fizyką cały Wszechświat jest rządzony przez odgórną przyczynę wypływającą z uniwersalnego pola grawitacyjnego. Utrzymuje ono cały Wszechświat razem. Obejmuje cały Wszechświat i to uniwersalne pole grawitacyjne według Einsteina nie znajduje się w przestrzeni i czasie. Ono jest czasoprzestrzenią. To zapewnia ramy, w obrębie których wszystko inne się wydarza.
A pole magnetyczne, jeśli pomyślisz o opiłkach żelaza rozrzuconych wokół magnesu układających się w linie wzdłuż pola magnetycznego, to jest to odgórna przyczyna, która powoduje, że te linie sił pojawiają się i żelazne opiłki zajmują swoje pozycje. Nie przyjmują ich, ponieważ każdy pojedynczy opiłek w jakiś sposób wie, gdzie ma się znaleźć i mówi następnemu, co ma robić. Robią tak dlatego, ponieważ jest odgórna przyczyna wpływająca na cały układ. W przypadku gniazda termitów sugeruję, że istnieje pole morficzne dla całej kolonii termitów, coś jak niewidzialny plan lub projekt. Pojedyncze termity, które są ślepe, umieszczają małe kulki błota w odpowiednim miejscu, by zbudować tę strukturę, ale one same nie widzą, dokąd zmierzają. Cała struktura pola, tak samo jak opiłki żelaza w polu magnetycznym w obrębie jednej konkretnej linii siły nie mają planu całego pola magnetycznego w sobie, to jest wewnątrz pola jako całości.
Przykład, który podałeś, to był eksperyment Eugène Marais’go w Południowej Afryce, w ramach którego zniszczył on kopiec termitów. Umieścił metalową płytę w środku kopca termitów i po obu stronach terminy naprawiły szkody, tworząc mosty i łuki. I mimo iż wszystkie były ślepe, zrobiły to tak, że obie części były idealne wyrównane względem siebie, co sugeruje, że u podstaw kolonii termitów leżał jakiś niewidzialny plan. Myślę, że te grupy pól są również czymś, co możemy zaobserwować w działaniu.
Większość ludzi widziała murmuracje szpaków, gdy lecą one razem w stadach, czasami składających się z tysięcy osobników, i nagle zmieniają kierunek, nie wpadając na siebie. Pojedyncze ptaki nie tylko wiedzą, gdzie są ich sąsiedzi, ale także gdzie za chwilę mają się znaleźć, w przeciwnym razie wpadałyby na siebie. Sądzę, że reagują na pole grupy jako całość. Można to nazwać inteligencją zbiorową, co jest odgórnym wpływem przyczynowym, na który wszyscy reagują i do którego wszyscy się przyczyniają. Jeśli chodzi o pole magnetyczne, to cały magnes ma ogólne pole, które jest zjednoczoną całością i które wyłania się z poszczególnych domen magnetycznych w magnesie, przez co utrzymuje je we właściwym położeniu. Tak więc indywidualne szpaki w pewnym sensie dają początek polu grupowemu, które następnie wywiera na nie odgórny efekt. Powiedziałbym, że te grupowe zjawiska, te grupowe linie, te grupowe pola, są w istocie przykładami morficznego rezonansu i wszystkie pola morficzne mają pewnego rodzaju inherentną pamięć, więc pamiętają zachowanie przeszłych murmuracji szpaków. W umyśle zbiorowym istniałaby zatem pewna pamięć, nie tylko w niezależnym umyśle grupowym, który jest nie-historyczny, dzięki czemu zbiorowy umysł termitów dziedziczyłby formy i wzory poprzednich kolonii termitów.