Przechwycenie władzy przez organy służby zdrowia i Wielkiej Farmy

Po unieważnieniu w roku 1943 patentu na witaminę D firmy farmaceutyczne pragnęły z powrotem odzyskać nad nią kontrolę. Kampania rozpoczęła się w Nowym Jorku w roku 1944, kiedy prokurator generalny stanu Nowy Jork, Nathaniel Goldstein, orzekł, iż witaminy są lekami i mogą być sprzedawane wyłącznie przez farmaceutów i uprawnione apteki.14 To orzeczenie zostało szybko zakwestionowane przez sąd i unieważnione, lecz Wielka Farma nie zamierzała łatwo złożyć broni.

W roku 1952 FDA próbował zakazać wprowadzania nowych składników do żywności i towarów konsumpcyjnych bez jego zezwolenia. To przechwycenie władzy zostało odrzucone przez sądy. W roku 1957 FDA zaczął karać sprzedawców „środków na niedożywienie” (witamin) i zaczął używać terminu „szarlatan”. W roku 1960 FDA próbował ograniczyć ilość kwasu foliowego (organiczny związek chemiczny z grupy witamin B) w witaminach do 0,4 miligrama, co okazało się później zbyt małą ilością i kobietom w ciąży zaczęto zalecać wyższe dawki, aby zapobiegać wadom cewy nerwowej u noworodków. W roku 1966 FDA ponownie starał się ograniczyć dostęp przemysłu spożywczego do witamin, proponując nowe kontrole dotyczące wzmacniania witaminy D.15

W roku 1973 FDA zakazał sprzedaży większych dawek witaminy A i tabletek witaminy D. Ten zakaz zakwestionował później laureat Nagrody Nobla, chemik, dr Linus Pauling występujący w roli doradcy sądu w sprawie wytoczonej przeciwko FDA. W roku 1974 Kongres USA ograniczył uprawnienia FDA i zmusił go do uznania witamin za żywność a nie leki. W roku 1976 Kongres uchwalił ustawę blokującą dążenia FDA i przemysłu farmaceutycznego do wprowadzenia zakazu sprzedaży witamin w dużych dawkach. W roku 1977 FDA odstąpił od planów wprowadzenia sprzedaży witamin w dużych dawkach tylko na receptę lekarza. W roku 1979 FDA podjął ponowną próbę wprowadzenia sprzedaży wyłącznie na receptę witamin klasyfikowanych dotychczas jako leki sprzedawane bez recepty – kolejny pierwszy mały krok ku późniejszym zakazom. W roku 1992 FDA wspólnie z teksaskimi inspektorami zdrowia najechał sklepy sprzedawców witamin i zdrowej żywności w całym stanie, zarekwirowano ich zapasy, a sprzedawców wsadzono do więzienia, oskarżając ich o głoszenie fałszywych twierdzeń dotyczących zdrowotności witamin. W roku 1993 FDA ponownie planowało wprowadzić reglamentację witamin i wszelkich twierdzeń o ich zdrowotności.16

W roku 1994 Amerykanie mieli dość i zmusili Kongres USA do uchwalenia ustawy o suplementach diety, zdrowiu i kształceniu (US Dietary Supplement Health and Education Act; w skrócie DSHEA), która stanowi o „wolności w kwestii zdrowia”.

Ustawa DSHEA definiuje suplementy jako żywność i ustanawia, że to FDA ma udowodnić, iż suplement stanowi ryzyko dla zdrowia, a nie producent, że jest on nieszkodliwy, odwracając ciężar dowodu, który obowiązuje w stosunku do leków.

Mimo to urzędnicy nie zrezygnowali. W roku 2011 kilku skorumpowanych polityków próbowało kuchennymi drzwiami odzyskać kontrolę nad witaminami i suplementami na rzecz FDA, wprowadzając je do ustawy z roku 2011 regulującej oznakowywanie suplementów diety (Dietary Supplement Labeling Act). Mieli nadzieję, że ta ustawa obali zasady prawa z roku 1994 ujęte w ustawie DSHEA, która otworzyła konsumentom szeroki dostęp do suplementów diety. Chcieli przekształcić to w kosztowny proces zatwierdzania. W efekcie to nowe prawo proponowało przeklasyfikowanie wielu substancji odżywczych znajdujących się obecnie na rynku na nowe składniki diety wymagające homologacji FDA. Na szczęście dla mieszkańców USA ta niedawna próba przechwycenia władzy tylnymi drzwiami również zawiodła. Ale nie łudźmy się, skorumpowani politycy państwa opiekuńczego siedzący w kieszeni Wielkiej Farmy wcześniej lub później ponowią próbę. Bądźmy więc przygotowani.

I tak dochodzimy do Komisji Codexu Alimentarius, która próbowała przechwycić władzę i nadal próbuje. Ta komisja jest ramieniem Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ONZ, której celem jest ustanowienie międzynarodowych norm w celu regulacji rosnącego światowego przemysłu spożywczego oraz ochrony zdrowia konsumentów.

Niemcy próbowały manipulować Komitetem Kodeksu ds. Żywienia i Żywności do Dietetycznych Zastosowań (Codex Committee on Nutrition and Foods for Special Dietary Use) w interesie niemieckiego przemysłu farmaceutycznego poprzez podniesienie standardów regulacyjnych, którym sprostać mogłyby jedynie duże firmy farmaceutyczne, takie jak Bayer, Boehringer Ingelheim, Evonik, Fresenius, Merck i Sandoz.

Zaproponowany przez Komitet projekt wytycznych w sprawie suplementów diety wzywa do następujących działań:

• Żaden suplement diety nie może być sprzedawany do profilaktycznych (zapobiegawczych lub terapeutycznych) zastosowań (żegnaj, witamino D!).

• Żaden suplement diety sprzedawany jako żywność nie może przekroczyć dawek ustalonych przez Komisję (żegnajcie, wysokie dawki witaminy D!).

• Standardy Kodeksu w odniesieniu do suplementów diety stają się wiążące (rząd wygrywa, my tracimy!).

• Wszystkie nowe suplementy będą automatycznie zakazane, chyba że spełniają normy Kodeksu (co wymaga przejścia przez bardzo kosztowny proces zatwierdzania, podobnie jak w przypadku leków).

Czy mamy się na to zgodzić? Kim, im się wydaje, że są?

Jeśli Stany Zjednoczone przystąpią do Codexu, FDA będzie mógł zamknąć sklepy ze zdrową żywnością i zakazać wolnej sprzedaży witamin. Można będzie kupić je tylko na receptę w licencjonowanych aptekach.

Aby zobaczyć, co może przynieść przyszłość, jeśli chodzi o sprzedaż witamin i suplementów na całym świecie w ramach Codexu, wystarczy udać się do Niemiec i spróbować tam zakupów. Brak wszelkich konkurencyjnych marek umieszczonych na dostępnych półkach. Można jedynie uzyskać drogie, niskie dawki witamin w specjalnych sterylnych sklepach, nazywanych „aptekarniami”, które są obsadzone przez farmaceutów w czystych białych kitlach. Nie można dotykać bardzo drogich witamin, które są trzymane bezpiecznie za kontuarem. Farmaceuta przynosi je kupującemu, zadaje wiele pytań i żąda okazania ważnej recepty.

W Niemczech istnieje Rote Liste (Czerwona Lista) obejmująca pełny wykaz międzynarodowych firm farmaceutycznych, które produkują opatentowane analogi bardzo drogich suplementów sprzedawanych bez recepty i jako leki na recepty. Dzięki temu można zobaczyć, które firmy manipulują przy Codexie.

 

Moja własna historia związana z witaminą D

Teraz, kiedy już zapoznaliśmy się z historią witaminy D, pozwolę sobie przedstawić szczegóły mojej własnej związanej z nią historii.17 Nigdy nie byłem kimś, kto łatwo akceptuje lub nawet rozważa możliwość prawdziwości teorii spiskowych. W rzeczywistości przez całe moje życie było dokładnie odwrotnie – miałem bardzo lekceważący stosunek do teorii spiskowych! Ostatnio zacząłem jednak zastanawiać się nad pewną sprawą, która wygląda na spisek.

Ten spisek obejmuje lekarzy, którzy udzielają nam wręcz kryminalnych porad – ograniczcie przebywanie na słońcu, używajcie kremu do opalania i nie jedzcie zbyt dużo witaminy D, ponieważ to jest niebezpieczne.

Od lat 1980., kiedy lekarze zaczęli namawiać nas do unikania słońca i używania filtrów przeciwsłonecznych, poziom otyłości, autyzmu, astmy i innych chorób wzrósł wręcz wybuchowo. Pierwsza dama Stanów Zjednoczonych, Michelle Obama, próbuje walczyć z otyłością u dzieci, zachęcając je do jedzenia lepszych pokarmów i wykonywania ćwiczeń. Ale co z tego, jeśli przyczyną ich problemów jest co innego – brak witaminy D3 ze względu na unikanie słońca?

Jako dziecko miałem problemy ze zdrowiem, takie jak astma, nadpobudliwość psychoruchowa i twardzina skóry. Po ukończeniu 28 lat stałem się skupiskiem urazów i problemów, których lekarze nie mogli łatwo uleczyć, takich jak grzybica paznokci stóp, podskórna torbiel twarzy, klikanie biodra, ostroga kości w łokciu, torbiel galaretowata pochewki ścięgna w nadgarstku i artretyczne trzaskanie w barku i plecach.

Po wielu latach prowadzenia niezależnych badań na temat starzenia się i chorób jakieś osiem lat temu natknąłem się na artykuł, który sugerował, że 80 procent ludzi cierpiących na bóle ma niedobór witaminy D3.18 Gdy tylko go przeczytałem, zacząłem brać 4000 j.m. dziennie witaminy D3 – dziesięć razy większą dawkę od zalecanej – i w ciągu miesiąca prawie wszystkie moje artretyczne problemy ustąpiły. Jednak klikanie biodra, grzybica paznokci, torbiel galaretowata (ganglion) i podskórne cysty uparcie się utrzymywały.

Script logo
Do góry