Wielki Wybuch
Jeden ze standardowych zarzutów wobec argumentu bezczasowości brzmi następująco: a co z Wielkim Wybuchem? Czy nie wydarzył się naprawdę ponad trzynaście miliardów lat temu, zanim jeszcze jakikolwiek obserwator mógł go zaobserwować? Czy Wielki Wybuch nie jest faktem z obiektywnej rzeczywistości, a nie tylko opisem jakiegoś obserwatora istniejącego w interfejsie wirtualnej rzeczywistości? Jeśli przestrzeń, czas i obiekty w naszym Wszechświecie są cechami tego interfejsu, a nie wglądem w rzeczywistość, to z pewnością to samo można powiedzieć o Wielkim Wybuchu? Można by pomyśleć, że fizycy ustawią się w kolejce, aby się z tym nie zgodzić! Ale co najmniej jeden fizyk (są też inni) twierdzi, że Wszechświat rzeczywiście nie ma historii w oderwaniu od swoich obserwatorów! Tym fizykiem jest Stephen Hawking.
Nie ma tylko jednej, obiektywnej, absolutnie poprawnej historii! Istnieje praktycznie nieskończona liczba alternatywnych rozwiązań przechowywanych i potencjalnie możliwych do dostarczenia z matrycy. Każda dostarczana chwila zawiera zarówno historię, jak i „żywe” wydarzenia. To, którą historię odkryjemy, zależy od obserwatora i od tego, co, kiedy i jak zostanie zmierzone. Każda historia, którą odkrywamy (w teraźniejszości), jest funkcją teraźniejszości, a nie przeszłości.
Nic w naszym interfejsie (w tym historie) nie ma prawdziwie obiektywnego istnienia.
Eksperyment z podwójną szczeliną
Opisujemy go tutaj, ponieważ skutecznie potwierdza regułę narracyjną, jest również tajemniczy z natury i stanowi świetny materiał do rozważań.
W pierwszej kolejności uwaga na temat paradoksów. Są one wyraźnie potwierdzone przez eksperyment z podwójną szczeliną i eksperyment z opóźnionym wyborem Wheelera. Ten ostatni został ostatecznie przeprowadzony przez prof. Andrew Truscotta i jego współpracowników z Australian National University, którzy wykorzystali do tego celu atomy wodoru. Wyniki były zdumiewające, dokładnie takie, jak przewidział Wheeler. Mianowicie sama obserwacja zadecydowała o wyniku eksperymentu. To nadal wprawia w zakłopotanie tych, którzy wpadli w pułapkę sztywnego naukowego materializmu.
Eksperyment z podwójną szczeliną polega na rzutowaniu drobnych cząstek na poziomie kwantowym, takich jak fotony, elektrony lub atomy, po jednej na raz, w kierunku ekranu, który rejestruje punkt, w który uderzył obiekt.
Nie da się dokładnie wycelować tak małych cząstek, więc trafienie w cel zawsze wiąże się z dużym rozproszeniem.
Pomiędzy projektorem a ekranem jest umieszczona bariera z dwiema równoległymi szczelinami. Za pomocą elektronicznego detektora szczelinowego, który jest zawsze włączony, możemy powiedzieć, przez którą z dwóch szczelin przeszła cząstka, ale tylko wtedy, gdy uczynimy tę informację obserwowalną poprzez wysłanie sygnału z detektora do urządzenia rejestrującego. Wystarczy monitorowanie tylko jednej szczeliny, ponieważ jeśli jedna z nich jest monitorowana, ale nie zarejestruje niczego, to oznacza, że cząstka musiała przejść przez drugą szczelinę.
Eksperyment składa się z dwóch faz. W fazie 1 detektor szczelinowy jest podłączony do urządzenia rejestrującego, a w fazie 2 nie jest. Na razie przyjmiemy, że cząstki rzeczywiście się przemieszczają. W sumie są wyświetlane, a dowód tego pojawia się u celu. Kluczowe w tym eksperymencie jest to, że niezależnie od tego, czy sygnał z detektora szczelinowego jest rejestrowany czy nie, pozostaje on włączony w obu fazach eksperymentu.
Z tego względu z punktu widzenia cząstki nie ma żadnej różnicy w układzie fizycznym pomiędzy dwiema fazami eksperymentu. Poszczególne cząstki mają do czynienia dokładnie z taką samą konfiguracją fizyczną w obu jego fazach.

FAZA 1 (rejestrator jest podłączony do detektora szczelinowego). Zarejestrowane i zaobserwowane zdarzenie bezpośrednio poprzedzające przybycie cząstki do celu to jej chwilowe „zdjęcie” wykonane w jednej ze szczelin (S1). Zgodnie z regułą narracyjną zdarzenie (S2) musi wyglądać na ekranie tak, jakby było spowodowane przez S1. Dlatego po wielu „strzałach” rozproszone uderzenia w ekran pokazują dwa wzory przypominające ślady po kulach na tarczy strzelniczej.

FAZA 2 (rejestrator nie jest podłączony do detektora szczelinowego). Ponieważ teraz nie nagrywamy ani nie jesteśmy świadkami tego, co się dzieje w szczelinach, wiedza o tym, co się tam wydarzyło, nie istnieje. Jest to zatem nie-zdarzenie. Przedmiotem reguły narracyjnej jest sama sekwencja widzianych zdarzeń. Zarejestrowane bądź obserwowane zdarzenie bezpośrednio poprzedzające przybycie cząstki do celu (S2) to jej wystrzelenie (S1).