Szczepionki i mit o przeciwciałach

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 148 (2/2023)
Tytuł oryginalny: „Vaccines and the Antibody Myth”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 30, nr 1

Stephen McMurray

 

Mantra „szczepionki są bezpieczne i skuteczne”, którą politycy i media głównego nurtu skandowali bez przerwy przez cały czas trwania „pandemii” COVID-19, jest obecnie przedstawiana jako kompletna dezinformacja – używając określenia establishmentu – ponieważ coraz większa liczba ludzi dostrzega niszczące skutki zdrowotne, jakie szczepionki powodują w skali globalnej. Liczni specjaliści w dziedzinie zdrowia głoszą teraz to, co wielu innych przewidywało dużo wcześniej i co dla dużej liczby ludzi było oczywiste od samego początku sagi COVID-19. Przyznają teraz, że te preparaty terapii genowej nie dają praktycznie żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie, mogą być bardzo niebezpieczne, a nawet śmiertelne. Nawet eksperci, którzy promowali szczepionki, zdają sobie teraz sprawę, że nie są one takim panaceum, za jakie je uważano.

Jednym z takich ekspertów jest dr Aseem Malhotra, z którym 16 sierpnia 2022 roku Mark Steyn przeprowadził wywiad dla GB News.1 Przyznał on, że promował szczepionki w telewizji, ale później dowiedział się, że według własnych badań Pfizera nie były one tak skuteczne, jak twierdzono. Stwierdził, że był również zszokowany, gdy FDA (Food and Drug Administration – Agencja ds. Żywności i Leków) ogłosiła, że tworzenie przeciwciał w organizmie niekoniecznie tworzy odporność u zaszczepionej osoby.

Oczywiście napawające optymizmem jest to, że niektórzy z tych ekspertów zmuszeni zostali w końcu spojrzeć prawdzie w oczy, niemniej podkreśla to również kompletny brak wiedzy specjalistów medycznych na ten temat. To, że dr Malhotra mówi, iż dopiero teraz odkrył brak skuteczności szczepionki Pfizera, jest szokujący, biorąc pod uwagę, że wiele osób zauważyło dużo wcześniej, że dane z badań Pfizera były wprowadzające w błąd. Koncentrowały się one na względnym ryzyku zachorowania na COVID-19 w przypadku braku szczepienia w porównaniu z byciem zaszczepionym, a nie na ryzyku bezwzględnym. Analizowanie danych z perspektywy ryzyka bezwzględnego zmniejsza jego skuteczność z 95 procent do mniej niż jednego procenta.2 Poza tym dlaczego ktokolwiek miałby w ogóle wierzyć bez zastanowienia w to, co firma Pfizer mówi o swoich własnych produktach, skoro ta firma została ukarana grzywną w wysokości miliardów dolarów za nielegalne wprowadzanie do obrotu niezatwierdzonych leków, przekupywanie lekarzy, aby przepisywali ich produkty, nadmierne podnoszenie cen i wypłacanie odszkodowań za skutki uboczne niektórych innych jej farmaceutyków.3

 

Brak dowodu na bezpośredni związek między odpowiedzią przeciwciał i ochroną przed chorobą

To, co jest naprawdę odkrywcze w komentarzach dra Malhotry, to jego stwierdzenie, że przeciwciała nie wytwarzają odporności. Prawdopodobnie dla większości ludzi jest to objawienie, ale powinno być powszechną wiedzą dla każdego, kto pracuje w dziedzinie immunologii. Pogląd, że czyjeś ciało wytwarza przeciwciała na dany antygen, nie oznacza jeszcze, że ma ono odporność, jest znany od dawna.

W artykule dotyczącym skuteczności szczepionki przeciwko krztuścowi opublikowanym przez amerykańskie CDC (Centers for Disease Control and Prevention – Ośrodki Kontroli i Zapobiegania Chorobom) w roku 1997 zatytułowanym „Pertussis Vaccination: Use of Acellular Pertussis Vaccines Among Infants and Young Children Recommendations of the Advisory Committee on Immunization Practices (ACIP)” [„Szczepienia przeciwko krztuścowi: Zalecenia Komitetu Doradczego do spraw Szczepień (ACIP) w sprawie stosowania bezkomórkowych szczepionek przeciwko krztuścowi wśród niemowląt i małych dzieci”] jest wyraźnie napisane:

 

Wyniki badań skuteczności nie wykazały bezpośredniego związku między odpowiedzią przeciwciał a ochroną przed krztuścem.4

 

W roku 2014 w czasopiśmie Medical Microbiology and Immunity ukazała się praca wyjaśniająca, że choć myszy zaszczepione szczepem paciorkowca wytworzyły wysoki poziom przeciwciał, to jednak nie uchroniło to ich przed rzeczywistą chorobą. Oto cytat zaczerpnięty z tego opracowania:

 

Szczepienie myszy rSpnA wywoływało trwałą, specyficzną odpowiedź IgG, która była znacznie zwiększona po ekspozycji na S. pyogenes (szczep SF370), ale nie zapewniała żadnej ochrony przed wyzwaniem subletalnym.5

 

Problem ten nie ogranicza się do kilku szczepionek, lecz jest szeroko rozpowszechniony. W artykule z roku 2001 zamieszczonym w czasopiśmie Vaccine stwierdzono:

 

Wiadomo, że w wielu przypadkach miano przeciwciał specyficznych dla antygenu nie koreluje z ochroną.6

 

W rzeczywistości ta wiedza liczy sobie co najmniej 70 lat. W raporcie Brytyjskiej Rady Lekarskiej z roku 1950 na temat przeciwciał i błonicy jego autor stwierdził, że nie ma żadnej korelacji pomiędzy przeciwciałami a odpornością na tę chorobę. Autorem tej pracy był dr Alec Burton, który odkrył również, że dzieci, które cierpiały na agammaglobulinemię, czyli chorobę uniemożliwiającą im produkcję przeciwciał, nadal były skutecznie leczone z chorób zakaźnych w taki sam sposób, jak inne normalne dzieci.7

Nawet weterynarze zdają sobie sprawę z naciąganego związku między przeciwciałami a ochroną. Richard B. Ford, profesor medycyny ze Stanowego Uniwersytetu Północnej Karoliny, stwierdza to dość jednoznacznie:

 

Chociaż może być możliwe opracowanie testu laboratoryjnego do pomiaru jednego lub więcej rodzajów przeciwciał przeciwko danemu patogenowi, to jednak korelacja pomiędzy mianem przeciwciał a ochroną jest tak słaba (lub nieistniejąca), że wyniki testu są bez znaczenia.8

 

Tak więc od bardzo dawna jest jasne, że przeciwciała nie są równoznaczne z odpornością. Jednak cała „nauka” o szczepionkach (wakcynologia) opiera się na idei głoszącej, że szczepionki tworzą odporność, ponieważ zmuszają organizm do wytwarzania przeciwciał przeciwko konkretnemu antygenowi. Usuńcie ten fundament, na którym opiera się ten mit, a cały gmach szczepionkowy rozpadnie się w pył.

Script logo
Do góry