Istnieje wiele różnych możliwości wskazujących, że oficjalna wersja zdarzeń jest niczym więcej, jak fałszerstwem. Zarówno amerykańskie, jak i brytyjskie dochodzenia były nawet uważane ówcześnie za „wybielanie”. Wiele dowodów zignorowano, a zeznania naocznych świadków przekręcano lub wręcz fabrykowano tak, aby pasowały do „oficjalnej” narracji. Zdumiewające jest również to, że spośród 102 świadków przesłuchanych w brytyjskim śledztwie tylko dwóch było pasażerami (wpływowi Gordonowie ze słynnej londyńskiej firmy produkującej gin), a co jest jeszcze bardziej zaskakujące, żaden ze świadków (ani załoga, ani pasażerowie) nie mógł przedstawić własnych dowodów z pierwszej ręki i byli mocno ograniczeni do prostego odpowiadania na pytania bez możliwości rozwinięcia wypowiedzi. Według wszelkich standardów brzmi to jak wybielanie. Dodatkowo do dalszego zaciemnienia całej sprawy przyczynił się upływ czasu.

Warto też zwrócić uwagę, że spośród wszystkich niezliczonych, (prawdopodobnie) celowo sprzecznych informacji odkrytych przez te dwa śledztwa, najbardziej zastanawiająca jest sprawa dotycząca „żółtego parowca”, który nigdy nie został zidentyfikowany ani w jakikolwiek sposób wyjaśniony, a który widzieli w pobliżu Titanica oficerowie i załoga statku Californian mniej więcej w czasie zdarzenia. Co więcej, to dziwne zdarzenie nie zostało nawet wspomniane w żadnej z zachowanych legend o Titanicu, co jest co najmniej bardzo dziwne, mimo kilku wzmianek o tym w ówczesnych gazetach. Załoga tego statku (czymkolwiek on był) musiała być świadoma, że przebywają w przybliżonym obszarze katastrofy Titanica, dlaczego więc nikt z tego statku nie zgłosił się, aby przekazać jakiekolwiek dowody lub informacje albo żeby po prostu przyznać, że nie widział niczego znaczącego, zamiast rozpłynąć się w odmętach historii na zawsze? Nasuwa się również pytanie, dlaczego śledczy prowadzący dochodzenia, a później niezależni badacze nie podjęli żadnych prób odkrycia tożsamości tego statku. A jeśli nawet w tamtym czasie takie próby podjęto, to zostały one bardzo skutecznie zatuszowane i nie pozostały po nich żadne dowody. Czy ten tajemniczy żółty statek był w jakikolwiek sposób odpowiedzialny za uszkodzenia Titanica? Osobiście uważam, że jest to bardzo prawdopodobne i że „zderzenie z górą lodową” jest tylko przykrywką, która ma chronić osoby rzeczywiście odpowiedzialne.

 

…zobaczyłem, że zbliża się parowiec i zapytałem [operatora radia], jakie statki ma w zasięgu. Odpowiedział: „Titanica”, na co ja odpowiedziałem: „To nie jest Titanic; jest za mały i ma za mało świateł”. Wkrótce potem ten parowiec zatrzymał się – płynął w kierunku S.S.E [południowy południowy wschód] około pięciu lub sześciu mil od naszej pozycji… starszy oficer przeczesywał południowy horyzont swoją lornetką i w końcu zameldował, że widzi czteromasztowy parowiec z żółtym kominem na południe od nas i zapytał, czy powinniśmy spróbować zejść i mu się przyjrzeć.

Fragment wywiadu kapitana Lorda ze statku Californian udzielonego amerykańskiej gazecie w roku 1914

 

Lord stał się oficjalnie kozłem ofiarnym obarczonym winą za tak zwane „zaniedbanie” w postaci niepospieszenia Titanicowi z wcześniejszą pomocą, ponieważ Californian znajdował się prawdopodobnie 11 mil do niego, gdy poszedł na dno.

 

Przykrywka i przepisywanie historii

Ponadto po powrocie z Nowego Jorku do doków Plymouth w Anglii na pokładzie parowca Lapland dwa tygodnie po katastrofie 173 ocalałych członków załogi zostało bezprawnie pozbawionych prawa do rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych. Następnie wbrew ich woli zostali nielegalnie zatrzymani na noc (potoczne określenie tego postępowania to bezprawne uwięzienie lub nawet porwanie) na odizolowanym terenie stoczni, gdzie zmuszono ich do podpisania dokumentu, który w ich mniemaniu stanowił Official Secrets Act mający utrzymać w tajemnicy rzeczywiste wydarzenia z nocy z 14 na 15 kwietnia. Powiedziano im, że jeśli tego nie zrobią, zostaną postawieni przed sądem i już nigdy nie będą pracować nie tylko dla White Star Line, ale i dla żadnego innego pracodawcy. W tamtych czasach niemożność zdobycia zatrudnienia była właściwie wyrokiem śmierci dla załóg i ich rodzin. Wyciągnijcie wnioski sami. Gdyby oficjalna wersja zdarzeń była prawdziwa, czy podjęto by takie działania? Warto też zauważyć, że w tamtych czasach bez powszechnie dostępnych i błyskawicznych urządzeń komunikacyjnych było o wiele łatwiej wymyślać lub przekręcać fakty i ukrywać relacje pojedynczych osób. Dziś przeżycia każdej ocalałej osoby byłyby rozpowszechnione w Internecie w ciągu kilku godzin od samego wydarzenia.

Czy zatem kapitan Smith celowo skierował Titanica na ogromne pole lodowe bez zmniejszenia prędkości statku, aby stworzyć przykrywkę w postaci kolizji z górą lodową, wiedząc, że Titanic zostanie staranowany przez tajemniczy statek z żółtym kominem w celu realizacji nikczemnej intrygi bankierów? Nie było prawie żadnych naocznych świadków tego, co się właściwie stało, więc to wyjaśnienie wydaje się bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę wszystkie poszlakowe dowody. W tamtym czasie na mostku wraz z oficerem dyżurnym, jedynymi znanymi osobami, które osobiście doświadczyły tych przerażających wydarzeń, był pierwszy oficer Willliam Murdoch, kwatermistrz Hitchens i kwatermistrz George Rowe oraz obserwatorzy Frederick Fleet i Reginald Lee.

Z tych pięciu świadków tylko czterech przeżyło. Każdy z nich należał do „niższej klasy”. Sto lat temu wywarcie skutecznej presji na cztery osoby z klasy robotniczej, by milczeli, było stosunkowo prostym zadaniem. Pierwszy oficer Murdoch rzekomo „popełnił samobójstwo” po kolizji, gdy pasażerowie opuszczali statek, jednak nie ma na to żadnych solidnych dowodów. Dlaczego miałby to zrobić? Został również oskarżony o strzelanie do pasażerów przed ostatecznym skierowaniem broni na siebie, czemu jego rodzina i potomkowie gwałtownie zaprzeczają. Czy może zatem istnieć bardziej złowieszcze wyjaśnienie jego śmierci oraz śmierci kapitana Smitha? Przez lata samobójstwo było wygodną przykrywką dla wielu. Dodatkowo znaczące jest to, że żaden z „trzech oponentów” (Guggenheim, Straus i Astor) nie przeżył, by opowiedzieć swoją historię.

Nie trudno dojść do wniosku, że w takich okolicznościach i chaosie, jaki nastał po kolizji, raczej nietrudno byłoby płatnemu zabójcy pozbyć się Smitha, Murdocha, Guggenheima, Strausa i Astora, aby mieć absolutną pewność, że żaden z nich nie ucieknie przed zaplanowanym dla nich losem?

Ci bogaci ludzie, którzy sprzeciwili się utworzeniu okropnego Systemu Rezerwy Federalnej (oczywiście z powodu własnych interesów finansowych, a nie troski o los mas), zostali usunięci wraz z „niezamierzonymi ofiarami” – tysiącem pięciuset niczego nieświadomych pasażerów. To skutecznie wyeliminowało główną opozycję, która ze względu na swoje wielkie, osobiste fortuny (sięgające setek miliardów dolarów w przeliczeniu na aktualne warunki) i wielki wpływ nie mogła zostać „kupiona” ani nie można było wywrzeć na nią wpływu tak, jak na polityków zasiadających w Kongresie.

Czy to możliwe, aby ci bankierzy zamordowali z zimną krwią tak wiele niewinnych osób tylko po to, by zlikwidować trzech oponentów wobec swoich finansowych planów? Tak, i jest to tylko jeden drobny przykład spośród wielu innych. Ci wielopokoleniowi masowi mordercy rutynowo zabijają, a nawet dopuszczają się ludobójstw, by utrzymać swój status, bogactwo i władzę oraz by promować swoją własną agendę. Każda grupa zdolna do poświęcenia zdrowia, bogactwa i dobrobytu miliardów ludzi w celu zdobycia finansowej kontroli nad światem dla siebie nie zawaha się przed niczym, aby osiągnąć swoje samolubne cele. Zatopienie statku pełnego niewinnych pasażerów, w tym kobiet i dzieci, wyłącznie dla korzyści finansowych, sprawia, że te potwory w ludzkiej skórze są zdolne do zatopienia go nawet dla samego pozbycia się trzech potężnych wrogów, którzy stoją na drodze do realizacji ich nikczemnych celów. Dla nich to nic osobistego, a jedynie „biznes”. Ileż to już razy słyszeliśmy tę śpiewkę? Oba motywy – wypłata odszkodowania z ubezpieczenia w celu ratowania interesów Morgana oraz eliminacja ich przeciwników w jednym, prostym manewrze – czynią ten scenariusz podwójnie wiarygodnym.

I tak oto w grudniu 1913 roku w Stanach Zjednoczonych ustanowiono System Rezerwy Federalnej bez poważnego sprzeciwu. Niedługo potem bankierzy zgromadzili wystarczające środki dzięki nikczemnym metodom Banku Rezerwy Federalnej, aby przejść do następnej fazy ich planu i rozpocząć kolejne etapy zamachu na ludzkość, rozpętując pierwszą wojnę światową…

 

O autorze:

John Hamer mieszka w North Yorkshire w Anglii. Większość swojego życia zawodowego spędził jako korporacyjny niewolnik w branży IT, ale 20 lat temu „przejrzał na oczy” i porzucił pracę w korporacji. Od tego czasu jest pełnoetatowym profesjonalnym geopolitycznym badaczem, analitykiem, mówcą publicznym i autorem, który napisał i opublikował do tej pory siedem książek: The Falsification of History (Fałszowanie historii), RMS Olympic, Titanic’s Last Secret (Ostatnia tajemnica Titanica), Behind the Curtain (Za zasłoną), JFK – A Very British Coup (JFK – bardzo brytyjski zamach), The Falsification of Science (Fałszowanie nauki) i wspólnie ze swoją partnerką Shannon Rowan Welcome to the Masquerade (Witamy na balu maskowym). Więcej informacji o nim oraz inne jego publikacje znaleźć można na jego stronie internetowej zamieszczonej pod adresem falsificationofhistory.co.uk, poprzez którą można się z nim także skontaktować.

 

Przełożył Mateusz Szemiot

 

Script logo
Do góry